poniedziałek, 4 czerwca 2007

Piknik

Czas na piknik!
Co w Turcji wcale nie musi oznaczac slonecznej pogody i temperatury powietrza okolo 25 stopni C.
Wrecz przeciwnie. Mialam okazje uczestniczyc w pikniku zorganizowanym w lutym. Bylo to w okolicach Ankary, a klimat w tych rejonach jest zblizony do polskiego, czyli byl mroz i snieg.
Bylo to ciekawe przezycie, nie powiem, zajadac miesko z grilla w towarzystwie swiezo ulepionego przez nas balwana.
W Kayseri popularne jest posiadanie domu wakacyjnego. W Polsce zwykle sa to drewniane male domki, altanki. Tutaj to domy o powierzchniach czesto znacznie przekraczajacych powierzchnie mieszkan, w ktorych mieszka sie na co dzien. Maja po 2, 3 pietra i duzy ogrod. Sa jednak oddalone zaledwie o kilka kilometrow od miejsca zamieszkania wlasciciela wiec mala to odmiana.
W niedziele znajomi Sonera zaprosili nas na piknik do jednego z takich domow. Bylo cieplo wiec bez zadnych rewelacji.
Wlascicielem domu jest ojciec jednego z kumpli Sonera (Kadera). Domek bardzo ladny, z duzym tarasem i ogrodem w ktorym wlasciciele uprawiaja wrzywa. Bardzo przyjemna rodzinka. Dostalam w prezencie od pani domu salvar, czyli spudnicospodnie w stylu tureckim (cos jak zszyta u dolu dluga spudnica). Musze przyznac ze to bardzo praktyczny i wygodny wynalazek.
Jak to zwykle w Turcji bywa bylo miesko z grilla (jagniecinka, kurczaczek, sucuk-rodzaj kielbaski) a potem herbatka i herbatka, i herbatka, a potem jeszcze owoce. Gralismy dodatkowo w "Okey"(gra dla maksymalnie 4 osob, troche jak w karty ale gra sie klockami przypominajacymi domino). Ktos cos wspomnial o pilce ale na tym sie skonczylo. Potym co (a raczej ile) zjedlismy pilka nie miala szans.
Po pikniku pojechalismy do mieszkania Kadera i Özlem i ogladalismy zdubbingowany film na VCD.
O "dublaj-u" i pirackich filmach napisze innym razem.

Brak komentarzy: